Świat przyspiesza, pojawia się coraz więcej dóbr, możliwości, książek, filmów. A człowieki – lubię tak pisać trochę z ironią, a trochę z podziwu dla człowieka – wciąż wymyślają nowe i nowe rzeczy. Coraz trudniej być na bieżąco. Yuval Noah Harari[1] mówi , że człowiek jako gatunek jest nie do zatrzymania (bardziej mi pasuje angielski zwrot „Unstoppable”, a gdy słucham piosenkę SIA o tym samym tytule to odczuwam taką niełatwą do powstrzymania energię do działania). Jednocześnie po raz pierwszy w historii ludzkości mamy trudność z określeniem, jakie zawody będą potrzebne za 5, 10 czy 15 lat. Sztuczna inteligencja wkracza do wielu zawodów. Wydaje się, że możemy potrzebować mniej prawników, psychiatrów czy biurowych pracowników ds. sprzedaży i obsługi klienta oraz wielu innych.
dla par
Strach pojawia się w obliczu realnego zagrożenia, natomiast lęk ma charakter irracjonalny i wynika z wyobrażonego niebezpieczeństwa albo przewidywanego zagrożenia.

Zmiany i nadmiar możliwości budzą niepokój wielu jeśli nie większości osób. Wyzwaniem bywa zadbanie o własne bezpieczeństwo, w tym finansowe, a za tym idzie – co doradzić własnym dzieciom. W terminologii psychologicznej definiuje się dwa odmienne stany emocjonalne, tj. strach i lęk. Strach pojawia się w obliczu realnego zagrożenia, natomiast lęk ma charakter irracjonalny i wynika z wyobrażonego niebezpieczeństwa albo przewidywanego zagrożenia. Na słowo „zmiana” często pojawia się uśmiech, bo przecież zmiana często jest na lepsze. Jednak czasem jest i tak, że pojawia się lęk, bo może zmiana wymagać pewnego przestawienia się, na którą nie jesteś gotowy/a. To, co mi pomaga rozróżnić odczucia lęku od strachu, to ciągłe poznawanie siebie. Przypominam sobie, ile lęku miałem podczas pierwszej Vipassany, na pierwszej terapii grupowej czy później na pierwszych sesjach terapii indywidualnej. Początki bywają trudne i lękowe.
Zaakceptowanie potrzeby zmiany i większa świadomość swoich emocji (nie tylko niepokojów) otwiera na uczenie się nowych rzeczy. Początkowo może wiązać się z dużą niepewnością porażki, a w przypadku dużej zmiany – lęku na ile odnajdziesz się po zmianie. Jednak z biegiem czasu można zmieniać własne definicje słów „porażka”, „błąd” czy „lęk”. Często uświadomienie sobie, że równiez i lęk może być nauką, ale nie tylko na głowę (bo to większość z Nas to wie), ale przez poczucie w ciele, to ważny moment w terapii i miejsce na rozwój umiejętności związanych z inteligencją emocjonalną. I potrzebuje doprecyzować, że inteligencja emocjonalna nie jest cechą wrodzoną! Można poszerzać własną świadomość, lepiej kontenerować swoje emocje, mieć zapał i wytrwałość w dążeniu do celu, a także rozwijać umiejętność empatii i umiejętności społeczne.
Niezmiernie cieszy mnie plan wprowadzenia przedmiotu „Edukacja Zdrowotna” do szkół. Wierzę, że będzie oparty na podobnych programach, np. amerykańskim programie SEL (Social and Emotional Learning), w ramach którego dzieci uczą się o emocjach już od podstawówki, począwszy od pierwszej klasy, gdzie poznają jak rozpoznawać emocje oraz zachowania, do których te emocje je skłaniają. W późniejszych klasach uczą się identyfikować niewerbalne sygnały uczuć innych osób (takie jak gestykulacja, wyraz mimiczny twarzy, dotyk, kontakt fizyczny, spojrzenia, postawa ciała, odległość od partnera interakcji), a w gimnazjum określają, co je stresuje, a co motywuje do osiągania lepszych wyników. Nie znam dokładnie programu, mam nadzieję, że dzieci będą się uczyć również różnych reguł wyrażania emocji [2], w szczególności:
- Zasada minimalizowania emocji (można też nazwać to „maską pokerzysty”) – tutaj przykładem może być dziecko, które otrzymuje komunikaty typu „nie płacz”, „przestań płakać” – w ten sposób uczy się minimalizować swoje emocje, bo nie są one akceptowane przez rodzica. Podobnie zachowują się Japończycy, którzy w obecności osoby cieszącej się poważaniem albo pełniącej ważną rolę społeczną minimalizują wyraz swoich emocji.
- Przesadne okazywanie emocji, czyli potęgowanie tego, co się czuje. Przykładem może być dziecko, które aby zostać zauważone w bólu, manifestuje swoje emocje w sposób nadmierny, a rodzic panikuje.
- Zastępowanie jednego uczucia drugim – przykładem może być sytuacja, w której odmowę uważa się za nieuprzejmość (np. dziecko może mieć trudność by odmówić jedzenia, więc je „za mamusię” czy „za tatusia”). W kulturze chińskiej zamiast wypowiedzenia „nie” składa się (fałszywe) zapewnienia czy obietnice.
Doświadczenie różnych zasad to szansa na poznanie, jaki sposób wyrażania emocji zmniejsza lęk, nie inicjuje złości i daje szanse na uzdrowienie relacji. Stąd poszerzanie umiejętności wysłuchania, kontenerowania emocji (w szzczególności emocji dziecka), tj. umiejętność „trawienia” ich w sobie i przekazywania w zmodyfikowanej, dojrzałej formie, takiej, w której druga strona będzie w stanie sobie z nimi poradzić, to inwestycja, która może przyczynić się do zmian na wielu płaszczynach
.